wtorek, 8 lutego 2011

Antares strikes back!


Pragnę uspokoić swoich fanów- nie zapomniałem o blogasku. Po prostu pisanie na dwie strony na raz, w połączeniu z codziennymi obowiązkami na uczelni, nie pozwoliło mi na sensowniejsze zbieranie swoich przemyśleń. Z drugiej strony, ze  zgrozą odkryłem, że ktoś tu naprawdę czasem zagląda, toteż postanowiłem zmienić lekko formę bloga. Co i jak - przeczytacie w rozwinięciu.

Przyznam szczerze, że zastanawiałem się nad sensem kontynuowania prowadzenia Beyond Cyberspace- nie przepadam za dzieleniem się swoimi prywatnymi sprawami w sieci, a swoje recenzenckie zapędy realizuję na łamach Miasta Gier i Consoleo. Oba portale dają mi na tyle dużą elastyczność, że spokojnie mogłyby na nich lądować też moje przemyślenia z pogranicza muzyki i filmu. Niemniej doszedłem do wniosku, że przydałoby się całą moją "tfurczość" agregować w jednym miejscu i właśnie mój poczciwy blogasek zdaje się do tego idealnie nadawać. Zatem od dzisiaj, poza sporadycznymi wpisami, które z różnych przyczyn nie mogą znaleźć się nigdzie indziej, będę tu także umieszczał wstrząsające i sensacyjne nowości z zakresu swoich grafomańskich wyczynów. Poza tym postanowiłem wprowadzić kilka usprawnień na blogu:
  • Mniej narzekania i krytykowania - blogasków w stylu "znowu zupa była za słona" jest w Internecie za dużo. Nadal będę się natomiast bezlitośnie pastwić nad osobnikami wchodzącymi na moje "growe poletko" ;)
  • Większa kontrola błędów - notki piszę zazwyczaj na szybko, więc siłą rzeczy łatwiej w nich wynaleźć różnorakie babole, których odpowiednio nie ma w moich felietonach czy recenzjach. Obiecuję poprawę - nie wiem jak widoczną, ale jeśli czas pozwoli, będę pisał notki wolniej.
  • Szczypta własnej grafiki - zacząłem od delikatnej zmiany w logo, lecz będę próbował rozwijać temat. Rozważam również opcję rysowania prostego komiksu, ale znowu byłaby to sprawa bardzo czasochłonna. Niemniej jakieś żartobliwe rysunki nawiązujące do treści wpisów mogą się tu zacząć w przyszłości pojawiać.
To tyle na dziś. Na dniach naskrobię typowo blogaskowe nowinki ze swojego, jakże interesującego, codziennego życia.

2 komentarze:

Jaskra pisze...

Cóż za samokrytyka. Ja się nie przejmuję że mój blog nie pokieruje świata na nowe tory, i tego o czym piszę jest w necie już dużo. Mój blog jest dla mnie. I wiesz co? Nawet Cyryl go czyta, a potem mi wypomina w żartach że znowu na niego marudzę :) Co do prezentów, to po prostu bałabym się że kupi mi coś drogiego i niepotrzebnego, brzydkiego i do dee.. od Maćka non stop dostawałam prezenty właśnie takie. Może nie był bogiem pieniądza, ale mógł się chociaż gustem wykazać. A nie jestem za przeproszeniem Karoliną, która wymaga od faceta żeby była i niespodzianka i zajebista ;)

semprini pisze...

Znaczy tak:

1. Nie przestawaj prowadzić bloga. Choćbyś miał coś nowego tu wrzucać raz na kwartał. Będziesz żałował, jeśli go skasujesz, powiadam Ci.

2. Bardzo dobrym pomysłem jest zrobienie z tego bloga agregatora niusów. Z cyklu: "wszystkim tym, którzy chcieliby spytać co u mnie spieszę donieść iż". Odnośniki do tekstów proszę. Krótkie wpisy z cyklu "kolejny życiowy achievement wpadł". Nie każdy ma konto na fejsbóku, hłe hłe.

3. Grafika - sam zrobiłeś tę swoją podobiznę? Bardzo kuci kuci. :)

Na koniec - obowiązkowe "men" i "blogasek", żeby nie było, że ktoś się pode mnie podszywa. :)