wtorek, 9 września 2008

End of summer

Długo nie pisałem i w sumie nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Nie mogę powiedzieć, że nic się nie działo i nie było o czym tu pisać i nie mogę również powiedzieć, że działo się tak dużo, że nie miałem czasu ;) Moje lenistwo osiągnęło w sierpniu swoje apogeum i ciągle trochę mnie trzyma więc postaram się krótko i ze zdjęciami bo wyrażają więcej niż słowa.

Koncert Combichrist 18 lipca w Progresji w Warszawie był fantastyczny. W moim prywatnym rankingu walczy o pierwsze miejsce razem z koncertem Suicide Commando z CP 2007. Muzyka jednak trochę innego typu więc nie będę porównywał ale na pewno mogę stwierdzić, że koncert był lepszy niż ubiegłoroczny w Krakowie. Wprawdzie ludzi było na oko trochę mniej niż rok temu ale ci którzy byli wtedy na warszawskim koncercie (bo były dwa - w Krakowie i w Warszawie dzień po dniu) mówili teraz, że frekwencja dużo lepsza niż rok temu i wierzę im na słowo. Można więc powiedzieć, że publika dopisała. Support w postaci Controlled Collapse wyszedł świetnie i też jakby lepiej niż rok temu mimo, że w Krakowie grały jeszcze Kloq i Reaper który był w tym roku na CP gwiazdą. Jednak najważniejszy był Combichrist i wypadł tak jak oczekiwałem czyli po prostu miażdżąco. Być może oceniam to wszystko też trochę inaczej bo cały koncert siedziałem w "fosie" i robiłem zdjęcia (przygłuchy byłem przez kilka następnych dni) przez co byłem jakby bliżej "akcji". Tak czy siak koncert rewelacyjny. Więcej zdjęć tutaj.

Castle Party 2008 ex aequo z CP2007 to najlepszy festiwal w Bolkowie na jakim byłem. Wprawdzie zespoły po japońsku czyli jako-tako ale najważniejsza jest przecież dobra zabawa a w tym roku dzięki doborowej ekipie przyjaciół i polowaniach na ludków z moją kochaną D80 tak właśnie było. Więcej zdjęć wkrótce, nie będę się też zbytnio rozwodził nad samym przebiegiem festu. Dodam tylko, że po raz pierwszy udało się pojechać i wrócić bez większych problemów a warunki na kwaterze były idealne. Natomiast wielkie "BU!" dla organizatorów afterów. Jak co roku były marne ale to jak potraktowano Dobera (a właściwie całe Alternation które było współorganizatorem festiwalu) skazując go na granie przy śmietnikach to porażka.


Po powrocie do Wawki wyskoczyłem na kolejną edycję Digital Transmission gdzie niestety z powodu sezonu ogórkowego momentami było więcej fotografów niż fotografowanych. Na zdjęciu poluję na ludków (foto by Szczur)

Od dziś (podpisałem kontrakt) oficjalnie student wydziału informatyki PJWSTK . Rozpoczyna się nowy rozdział i przyznam, że jestem zadowolony bo lista planów pozostałych do realizacji, które układam w głowie od dawna staje się coraz szczuplejsza. Teraz zacznie się intensywne zasuwanie - mam dziwną potrzebę chłonąć różnoraką wiedzę jak gąbka :P